na nasze zachowanie i postępowanie w radzeniu sobie w trudnej sytuacji.
Wariant 1
Podjadamy.
Zajadamy nasze problemy – to jestem Ja, właśnie
tak robię, jem aby odwlec chwilę kiedy będę musiała się zmierzyć z
trudnościami. Czasami bywało tak, że w lodówce pozostawało jedynie światło.
Teraz zaś staram się właśnie na takie okazje przechowywać zdrowe przekąski jak:
paluszki z marchwi lub papryki. Nie twierdzę, że zawsze mi się to udaje bo
wcale tak nie jest, ostatnio moim łupem padło ciasto drożdżowe z owocami.
Jestem z siebie dumna bo nie całe, a dwa kawałki. Z takich
małych zmian również należy się cieszyć moim zdaniem. Zdołować się bez sensu.
Idę dalej, to był krótki tylko krótki przystanek.
Wariant 2
Stres powoduje ucisk w żołądku i to o takiej sile, że na sam
zapach jedzenia zaczyna nas mdlić.
Przyznaję się takie stany również nie są mi obce i nikt mi
wtedy nie przetłumaczy, żebym coś zjadła, nawet mój własny rozsądek wysiada przy
sile perswazji ściśniętego w supeł żołądka, że nic nie przełknę.
W takich
przypadkach staram się dużo pić, a przede wszystkim soków warzywnych, żeby
organizmowi dostarczyć coś wartościowego.
Niestety na naszą dietę mają wpływ wydarzenia w jakich
uczestniczymy w ciągu dnia, raz są one dla nas korzystne raz, nie. Grunt, to do
wszystkiego podchodzić z dobrym nastawieniem. Jeżeli teraz nam się coś nie
udało, to następnym razem będzie lepiej. Najważniejsze to, nie porzucać raz obranej
ścieżki, tylko dalej mozolnie brnąć naprzód do wymarzonego celu, a czas i tak
płynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz