wtorek, 14 marca 2017

Miesiąc



Za mną miesiąc bycia na diecie, 
w tym czasie miałam swoje wzloty i upadki, przytrafiła mi się również choroba wraz z antybiotykiem w tle, w ostatnim tygodniu, co za skutkowało brakiem spadku na wadze, ale jest też dobra strona: spadku nie ma, ale wzrostu również nie.

Łącznie w przeciągu miesiąca ubyło mnie 5 kg.
Czy to mało? czy to dużo? zależy od punktu widzenia.

Na obecną chwilę chciałabym jak najszybciej na wadze zobaczyć równiutkie 60 kg, 
zobaczymy co będzie trzeba zrobić w tym celu. 

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że u mnie w domu odchudzam się sama, mój mąż to przysłowiowe chucherko bez względu na to ile zje i wypije nic mu nie przybywa na wadze.
A co jak co, zjeść potrafi. Posiadam również dwójkę pociech, więc słodyczy w domu nie brakuje, staram się tylko je ograniczać do minimum zapotrzebowania.

Szkoda, że nie można pstryknąć palcami i już się ma to, co chce się mieć.
Do wszystkiego trzeba dojść własną pracą, ale w końcu do fałdek tłuszczu również dochodziło się własną pracą 😈 Choć była ona łatwiejsza i przyjemniejsza.
Oczywiście nie raz nadwaga jest wynikiem choroby, a wtedy dużo trudniej jest osiągnąć wymarzoną sylwetkę, więc gdy zależy to tylko od nas to zwyczajnie trzeba wziąć się za siebie i zawalczyć o marzenia. W innym przypadku należy skonsultować się z lekarzem i specjalistą dietetykiem w celu ułożenia odpowiedniej diety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz