Pisałam już o tym, iż dobrym pomysłem, dającym punkt
odniesienia odnośnie naszych postępów w drodze do upragnionego wyzbycia się
tłuszczyku, jest cotygodniowa kontrola wagi.
Chciałabym to jednak odrobinę
doprecyzować.
Na podstawie już raz zdobytego doświadczenia sugeruję ważyć
się zawsze na tej samej wadze, którą ustawiamy na twardym podłożu w tym samym
miejscu. Zauważcie, że waga daje inny pomiar gdy ją ustawić na twardych
płytkach, a inny na miękkim dywanie. No chyba że ktoś ma super wypas wagę i
wszędzie jest tak samo.
Dlaczego zawsze na tej samej, bo waga łazienkowa często
potrafi wskazywać ciut inny pomiar niż ich koleżanki po fachu.
Osobiście ważę się zawsze we wtorki na płytkach w
przedpokoju, następna kontrola za 2 dni ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz